baner

Parafia Rzymskokatolicka pw. Wszystkich Świętych w Siennowie

Kościół parafialny pw. Wszystkich Świętych w Siennowie

 

 

Kościół parafialny p.w. Wszystkich Świętych w Siennowie posiada jak na warunki historyczne ziemi przemyskiej, wyjątkowo odległą i bogatą tradycję. Drewniana tablica umieszczona w zakrystii w prostej formie przekazuje nam informacje, które przybliżają nam dzieje kościoła i parafii.

Zacytujmy:

"KOŚCIÓŁ TEN POBOŻNY JAN SIENKO KASZTELAN LWOWSKI OKOŁO ROKU 1396 WZNIÓSŁ I UPOSAŻYŁ. WIAROŁOMSTWEM HERETYKÓW W R. 1583 ZOSTAŁ SPROFANOWANY, ZAJĘTY I DŁUGO ZATRZYMANY. GORLIWOŚCIĄ NAJPRZEWIELEBNIEJSZEGO PIOTRA GEMBICKIEGO MIEJSCOWEGO ORDYNARJUSZA R. 1637 WYKUPIONY. POBOŻNOŚCIĄ ŚWIETNA OŻAROWSKA ZNISZCZONY ODBUDOWAŁA W R. 1676. STARANIEM WZGLĘDEM NIEGO PRZEWIELEBNEGO WACŁAWA HIERONIMA Z BOGUSŁAWIC SIERAKOWSKIEGO BISKUPA PRZEMYSKIEGO, NA CZEŚĆ I POD WEZWANIEM WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH W GLÓWNYM OŁTARZU W R. 1744. 10 CZERWCA W ROCZNICĘ POŚWIĘCENIA, TO JEST  W NIEDZIELE PO UROCZYSTOŚCI PIOTRA I PAWŁA KONSEKROWAŁ. OPUSZCZONY I ZNISZCZONY W CZASIE NAJAZDU 1812 R., NASTĘPNIE W ZUPEŁNOŚCI ODNOWIONY, ODMALOWANY I OZDOBIONY. W R. 1970 STARANIEM PROBOSZCZA, SUMPTEM PARAFIAN I DOBRODZIEJÓW ZEWNATRZ I WEWNĄTRZ KOMPLETNIE ODNOWIONY I ZAKONSERWOWANY"

 Ze źródeł historycznych  dowiadujemy się, iż pod koniec XVI stulecia za sprawą kolejnego dziedzica wsi i kolatora parafii Piotra Gorajskiego świątynia zamieniona została na zbór protestancki. W rękach luteran kościół siennowski znajdował się  do 1637 roku, w którym to ordynariusz bp  Piotr Gembicki wykupił go od Katarzyny Słupeckiej z Wronowa i oddał katolikom, wydając nowy przywilej uposażający parafię. Zapewne stan techniczny przechodzącego z rąk do rąk kościoła był fatalny, skoro w roku 1676 Maria z Gorajskich Ożarowska zdecydowała się sfinansować odbudowę świątyni. Do  chwili obecnej możemy podziwiać pierwotny układ przestrzenny kościoła, złożony z prostokątnej nawy oraz węższego prezbiterium zamkniętego trójboczną apsydą.

Najobszerniejszy opis siennowskiego kościoła odnajdujemy w sprawozdaniu powizytacyjnym biskupa przemyskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego z 1744 roku - to rok konsekracji kościoła przez  biskupa Sierakowski herbu Ostoja. Daje on podstawę do rekonstrukcji pierwotnego wyglądu kościoła, który w zasadzie niewiele różni się od stanu obecnego.

Do północnej ściany prezbiterium przylega zakrystia, której wnętrze zdobiły malowidła przedstawiające portrety kolatorów parafii siennowskiej. Malowidła te, o unikatowej wprost wartości, niemal w idealnym stanie przetrwały do lat siedemdziesiątych XX wieku, kiedy to nieudolnie przemalowano je techniką olejną. Ich pierwotny wygląd znamy z archiwalnych, czarno-białych fotografii. Pierwotnie zewnętrzne ściany kościoła obiegały malownicze soboty (ich ślady ujawniono podczas prac konserwatorskich w 1999 roku na południowej oraz wschodniej ścianie prezbiterium). Likwidacja sobót, przeprowadzona zapewne w trakcie gruntownego remontu budowli w 1869, po zniszczeniach w 1812 roku, umożliwiła dostawienie do zachodniej ściany świątyni obszernej kruchty.

Tuż przed 1744 rokiem sprawiono bogate wyposażenie ruchome, które w zdecydowanej większości przetrwało do dnia dzisiejszego.

Główną ozdobę wnętrza kościoła stanowi ołtarz główny z ponad dwumetrowej wysokości obrazem Wszystkich Świętych, ofiarowanym kościołowi siennowskiemu przez biskupa Sierakowskiego. Dwa kolejne ołtarze – poświęcone św. Marii Magdalenie  i św. Andrzejowi – zlokalizowano po bokach ściany tęczowej. Przy północnej ścianie prezbiterium umieszczona została niewielka snycerska ambona z rzeźbionymi figurami Ewangelistów oraz zdobionym lambrekinami baldachimem, zwieńczonym figurą św. Mikołaja. Ponadto we wnętrzu nawy umieszczono drewnianą przyścienną chrzcielnicę w kształcie kielicha, z pokrywą zwieńczoną rzeźbą leżącego Baranka. Chrzcielnica ta umieszczona została na tle ścianki architektonicznej w kształci ołtarzyka, flankowanego zdwojonymi pilastrami podtrzymującymi przełamane belkowanie, na którym zawieszona została promienista gloria z figurką  Gołębicy. Zachodnią ścianę nawy w całości zajmuje chór muzyczny wsparty na fazowanych słupach, pierwotnie ozdobiony falistym parapetem z malowanymi wizerunkami Apostołów. Niestety, w trakcie niefortunnego remontu wnętrza kościół w latach siedemdziesiątych XX wieku parapet ów zdemontowano w związku z powiększeniem chóru muzycznego w kierunku zachodnim i zastąpiono nowym, pozbawionym wartości artystycznej. Nie była to zresztą jedyna zmiana jaka dokonała się we wnętrzu siennowskiej świątyni w stosunku do wieku XVIII. Z wiekiem XIX wiąże się  wprowadzenie deskowego szalunku wewnątrz kościoła, na którym wykonano patronową bezstylową dekorację malarską. Prawdopodobnie właśnie w trakcie wprowadzania owego szalunku obcięta została belka tęczowa, której pozostałości zostały odnalezione w trakcie najnowszych prac konserwatorskich. Ponadto w XIX i XX wieku kilkakrotnie prowadzone były renowacje wyposażenia ruchomego, właściwie polegające na jego przemalowywaniu oraz  wymianie zniszczonych elementów snycerskich i rzeźbiarskich. Po raz ostatni działania takie miały miejsce w latach siedemdziesiątych XX wieku, z którego to czasu pochodzi też obecna malatura wewnętrznych ścian nawy.

W wyniku przedstawionych powyżej wydarzeń ukształtowana została siennowska świątynia parafialna, Która mimo niepozorności jest najwspanialszym świadectwem bogatej przeszłości wsi i losów jej mieszkańców. To właśnie na ścianach tej budowli każde pokolenie odcisnęło swój ślad dając świadectwo wiary i przywiązania do tradycji przodków. Szacunek dla tej tradycji owocował systematycznym odnawianiem budowli i dbałością o jej trwanie, aż po ostatnie czasy. Jeszcze w II połowie lat  osiemdziesiątych sumptem parafii wymienione zostało gontowe poszycie dachów i ścian. Peryferyjne położenie wsi i wynikająca z tego ograniczoność ze środowiskami konserwatorskimi, zaowocowały pewnymi niekorzystnymi faktami, jak wspomniane powyżej usunięcie barokowego parapetu chóru muzycznego oraz niefachowe odnawianie wyposażeni ruchomego. Jednakże z punktu widzenia parafian były to działania w dobrej wierze, mające przedłużyć żywotność sędziwej świątyni. Tendencje te z czasem zaczęły ustępować wyrażanej przez znaczną część młodego pokolenia mieszkańców wsi idei budowy nowego kościoła. Szczególnie wyraźnie dążenia te ujawniły się  w końcu lat dziewięćdziesiątych. Jak na ironię losu dokładnie w momencie rozpoczęcia formalności związanych z budową nowej świątyni, trzystuletni drewniany kościół uległ bezprecedensowej w jego dotychczasowych dziejach katastrofie.

10 sierpnia późnym popołudniem nad Siennowem przeszedł gwałtowny huragan; na kościół  runął stary,  potężny dąb, który spowodował straszne zniszczenia. Prezbiterium zostało odszczepione od głównej części świątyni, silne gałęzie drzewa zniszczyły część dachu, ściany  i znacznie uszkodziły ołtarz główny.

Pierwsza niedziela po katastrofie przypadła na uroczystość Matki Bożej Zielnej - 15 sierpnia.  Tak dramatycznego przeżycia nie pamiętali najstarsi parafianie - ołtarz posoborowy ustawiono w głównej części kościoła - praktycznie tuż przy ławkach, a prezbiterium oddzielono w sposób prowizoryczny. Nie to było powodem wielu łez, ale niepewność  - co będzie dalej z naszym kościołem…?

Natychmiast pojawiły się głosy wzywające do porzucenia zrujnowanej budowli i wzmożenia działań związanych z planowaną budową. Jednakże, co dla jednych było znakiem Opatrzności wzywającym do dzieła budowy nowego kościoła, u innych wywołało niespotykaną dotychczas mobilizację dla ratowania dziedzictwa ojców.

Niemal natychmiast po katastrofie miejscowymi siłami przystąpiono do prowizorycznego zabezpieczania grożących całkowitym zwaleniem ścian obwodowych prezbiterium za pomocą drewnianych stempli.

Jak się potem okazało, zabieg ten uratował kościół od całkowitej rujnacji, gdyż powstałe od uderzenia dębu pochylenie zrębu z każdą godziną pogłębiało się.

Równocześnie pozbawione dachu prezbiterium nakryto tymczasowo brezentową plandeką. Przeprowadzona rankiem 11 sierpnia komisja konserwatorska z udziałem wojewódzkiego konserwatora zabytków, proboszcza oraz przedstawicieli społeczności parafialnej wykazała konieczność natychmiastowego przystąpienia do odbudowy kościoła w jego dotychczasowej formie, a więc z pełnym odtworzeniem jego pierwotnego kształtu zarówno w zakresie formy, jak też detalu. Zdecydowano także o konieczności czasowego demontażu wystroju ruchomego, w tym ołtarza głównego i zdeponowania go na czas prac konserwatorskich w bezpiecznym miejscu. Z uwagi na zabytkowy charakter świątyni, jak również konieczność wykonania skomplikowanych zabiegów technicznych podjęto także decyzję, iż wykonawstwo prac konserwatorskich można powierzyć jedynie specjalistycznej ekipie konserwatorskiej. Kwestią otwartą i najtrudniejszą  była sprawa niezbędnych na ten cel środków finansowych, których w momencie katastrofy nie było zarówno w budżecie konserwatora, jak też parafii. Mimo to do prac przystąpiono niemal natychmiast po odbytej komisji. Równocześnie rozpoczęły się zabiegi o pozyskanie środków, starania te jak się okazało w trakcie kolejnych miesięcy, przyniosły pozytywne rezultaty.

Równolegle i systematycznie prowadzone były prace przy odbudowie zniszczonego kościoła. Prace te rozpoczęto od wypionowania obwodowych ścian kościoła przy pomocy ściągów i urządzeń hydraulicznych. W dalszej kolejności wymieniono dębowe podwaliny, które osadzono na nowej kamiennej podmurówce. Po rozszalowaniu zewnętrznego gontowego poszycia ścian okazało się, iż stan bierwion, z których wzniesiony został cały kościół pozostawia wiele do życzenia. Mimo pewnych kontrowersji, wynikających z ograniczonych środków finansowych, podjęto decyzję o konieczności wymiany zniszczonych bierwion lub ich fragmentów, które natychmiast zastępowano nowymi przy zachowaniu dotychczasowego kształtu. Skomplikowane prace przy zrębie w istotny sposób przedłużyły cały proces konserwacji świątyni i wzbudziły najwięcej uwag ze strony parafii, widzącej potrzebę szybkiego zabezpieczenia kościoła, bez konieczności kompleksowej konserwacji wszystkich jej elementów. Racje konserwatorskie przezwyciężyły jednak początkowe opory mieszkańców wsi. Równolegle wykonano pełną rekonstrukcję więźby dachowej, stropu oraz murowanego szczytu zakrystii.

Tuż przed jesiennymi opadami atmosferycznymi zrekonstruowany dach kościoła pokryto nowymi gontami.

Prac tych nie przerwano nawet w czasie intensywnych grudniowych opadów śniegu, koncentrując się na robotach wewnętrznych, związanych z przywróceniem zdemontowanej podłogi, wykonaniem nowej deskowej podsufitki stropu oraz rekonstrukcją usuniętej w XIX stuleciu belki tęczowej. Ostatnim akordem prac konserwatorskich, prowadzonych tuż przed Bożym Narodzeniem, była rekonstrukcja gontowego fartucha ponad podwalinami prezbiterium, wykonanie nowego gontowego poszycia ścian oraz pokrycie dachu zakrystii gontami w miejsce dotychczasowej dachówki ceramicznej.

Odpust parafialny przypadający na dzień 1 listopada 1999 roku, otworzył nowy etap w historii parafii; z pracowni konserwatorskiej wrócił obraz Wszystkich Świętych z ołtarza głównego, a uroczystość odpustową zakończyła się ceremonia poświęcenia placu pod budowę nowego kościoła.

Pasterka 1999 roku w Siennowie odbywała się już we wnętrzu w pełni odbudowanego i zakonserwowanego zabytkowego kościoła, a o tragedii z 10 sierpnia przypominać mógł jedynie brak zdemontowanego głównego ołtarza, chrzcielnicy i ambony.

Odnowiony przez zespół konserwatorów z Krakowa ołtarz główny, jeszcze nie kompletny  powrócił na swoje miejsce dopiero za rok, przed następnym Bożym Narodzeniem. Jakież było zdziwienie księdza proboszcza i parafian, gdy okazało się, że ołtarz główny nie jest w tonacji zielonej…! Konserwatorzy zdjęli podobno 8 warstw farby i dotarli do koloru pierwotnego - subtelnego kremu i beżu.

Figury świętych apostołów Piotra i Pawła zostały przywiezione tuż przed 29 czerwca 2001r. Potem kolejno wróciła odnowiona chrzcielnica i ambona.

 

Kościół siennowski został uratowany i choć parafia nie odstąpiła od podjętego już wcześniej zamiaru budowy nowej świątyni parafialnej, mieć należy nadzieję, iż trwać on będzie przez kolejne wieki świadcząc o bogatej przeszłości tej niewielkiej podkarpackiej osady.

Opracowała Elżbieta Nykiel

W opracowaniu wykorzystano publikację Stowarzyszenia Historyków Sztuki  – Kraków  2000r.

 

Zdjęcia udostępnione ze zbiorów parafii

 

Kościół po katastrofie  -  11 sierpień 1999r.

 

Pierwsza interwencja  wymagała odpowiedniego sprzętu

 

 

 

Prace konserwatorskie na zewnątrz kościoła  trwały do późnej jesieni 1999r.

 

Odnowiony kościół z nowym poszyciem gontowym ścian i dachu.

 

Na dzień 1 listopada 1999r. wrócił z pracowni konserwatorskiej obraz Wszystkich Świętych z głównego ołtarza.

W tym dniu poświęcono plac  pod budowę nowego kościoła.

 

Figury świętych apostołów Piotra i Pawła wróciły do kościoła

tuż przed 29 czerwca 2001r. Przy okazji konserwacji wykonano

 cokoły  pod odnowione figury.